Dziś mija ponad rok, kiedy zaczęłam pracę na wyspie Paros. Rok i tydzień temu wcześniej postawiłam stopę na greckiej ziemi, z biletem w jedną stronę. Z myślą, że to tutaj chcę zacząć nowe życie. Po tym czasie przyszedł czas na krótką refleksję i na zadanie najważniejszego pytania – czy żałuję?
Odpowiedź brzmi: ani trochę. Wyjeżdżając, oczywiście, że miałam pewne obawy. Jednak w głębi serca czułam, że podejmuję dobrą decyzję. Nie słuchałam „znawców Grecji”, którzy mi wyjazd odradzali, twierdząc, że tam kryzys, nie ma pracy i w ogóle jest tak źle. Nie czytałam forum i nie dopytywałam Polaków mieszkających w Grecji, czy warto. Mając wsparcie ze strony rodziców i Matiego, kupiłam bilety i wyjechałam. Miałam do tej pory dwóch pracodawców Greków, z którymi do dzisiaj utrzymuję kontakty. Opowieści o tym, jak to Grecy wykorzystują Polaków, przynajmniej w moim przypadku, okazały się nieprawdziwe. W tym roku, pomimo, że nie pracuję w L’atelier zaopatrzyłam się w skórzane sandały.
Budzę się rano, a przez okno balkonowe wita mnie bezchmurne niebo i promienie słońca. Czasem wyjdę do tawerny i w ramionach ukochanego, piję kieliszek czerwonego wina, delektując się muzyką na żywo. Wieczorem, kiedy wracam z biegania widzę zachód słońca, który oświetla całe Ateny. W wolnym czasie trenuję mój ukochany pole dance. Cieszę się każdą chwilą, którą spędzam w Grecji. Hm… Czyżbym odkryła w sobie cząstkę Greka?
Uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Moja zeszłoroczna decyzja doprowadziła do tego, że rozpoczęłam pracę w turystyce, o czym zawsze marzyłam. Pracuję w polskim biurze turystycznym i dzielę się moją pasją, jaką jest Grecja, z naszymi rodakami. Opowiadam im o Elladzie, staram się przełamać stereotyp „typowego Greka”, który zakorzenił się w polskich głowach. Znalazłam pracę, która daje mi satysfakcję.
Dzielić się Grecją z rodakami – zaczęłam internetowo, prowadząc bloga, który z każdym dniem zdobywa to coraz większy rozgłos. A teraz? Dzielę się Elladą również w mojej pracy. I choć nie jest to dokładnie to, co chciałabym robić, od czegoś trzeba zacząć. Mam wiele, choć gdzieś w głębi czuję, że to jeszcze nie wszystko, że nadal muszę coś osiągnąć. Wierzę, że małymi krokami dotrę do miejsca, które gdzieś w głowie sobie zaplanowałam. Bo w życiu chodzi o to, żeby mieć marzenia i do nich dążyć.
I tak trzymaj! Życzę kolejnych szczęśliwych lat w Grecji. Ja, po 16 latach, w tym roku wracam na chwilę dosłownie do Aten i mam nadzieję, że wrażenia będą nie mniejsze niż wtedy. Pozdrawiam serdecznie.
I tak trzymaj! Życzę kolejnych szczęśliwych lat w Grecji. Ja, po 16 latach, w tym roku wracam na chwilę dosłownie do Aten i mam nadzieję, że wrażenia będą nie mniejsze niż wtedy. Pozdrawiam serdecznie.
Wszystko ładnie pięknie ale liczę na więcej postów. ps. Fajnie się czyta
Bardzo trafne, fajne spostrzeżenia. Miło było Cię poznać w kafejce w Lefkes 😉.