Czy wiecie, że nazwa Morze Egejskie ma swoje korzenie w greckiej mitologii?
W tym przypadku nawiązuje do mitycznego króla Aten – Egeusza. Musiał on co roku wysyłać na Kretę 7 młodzieńców i 7 dziewic. Mieli zostać pożarci przez żyjącego na tam minotaura. Tezeusz – syn Egeusza, zadeklarował się, że tym razem on popłynie razem z innymi młodzieńcami i spróbuje zabić minotaura. Tezeusz rozkochał w sobie mieszkającą na Krecie księżniczkę Ariadnę, która dała mu nić, dzięki której, po zabiciu potwora wydostał się z labiryntu.
Wracając do Aten zabrał dziewczynę ze sobą, ale po drodze się rozmyślił i zostawił ją samotną na jednej z wysp. Kiedy ojciec wysyłał go na Kretę dał mu dwa żagle – czarny i czerwony, z czego ten pierwszy miał oznaczać, że syn nie żyje. Tezeusz przeżył, jednak podczas powrotu do domu zapomniał zmienić kolor żagla. Zrozpaczony ojciec, widząc czarny kolor rzucił się do morza z przylądka Sunion. Od tego czasu morze nazywa się Egejskim.
Na przylądku znajduje się świątynia poświęcona bogu mórz – Posejdonowi. Był on bratem Zeusa i Hadesa, jednym z 12 bogów olimpijskich. Po pokonaniu ich ojca, Kronosa, cała trójka losowała władzę nad światem. Posejdonowi przypadły morza, to on sprawował władzę nad falami, burzami. W jego władaniu były też wyspy, źródła, strumienie i jeziora. Przez śmiertelnych był często uważany również za władcę trzęsień ziemi, w ten sposób według wierzeń powstała wyspa Delos. Jego atrybutem był trójząb, dumnie trzymany w ręku
Posejdonowi oddawali hołd żeglarze i rybacy. Bóg mieszkał w środku morza śródziemnego, we wspaniałym pałacu otoczonym przez delfiny, nereidy i inne stworzenia morskie. Po świecie poruszał się pięknym rydwanem zaprzęgniętym w jego ulubione zwierzęta – pół konie-pół węże, a zawsze podczas jazdy towarzyszyły mu delfiny, ryby i inne zwierzęta morskie.
Jego żoną była nimfa morska Amfitryta. Zdobycie jej nie było dla Posejdona łatwe, gdyż na początku go nie chciała. Zasmucony bóg wrócił do pałacu, a delfin widząc swojego pana przygnębionego, udał się porozmawiać z nimfą. Dzięki jego sztuce oratorskiej namówił ją, aby wyszła za Posejdona za mąż i zamieszkała w jego pałacu. Jednak jak to w mitologii greckiej bywa, bóg morza swojej żonie wierny nie był, miał na boku wiele kochanek między innymi z najpiękniejszą z greckich bogiń Afrodytą, która dała mu córkę o imieniu Rodos.
Świątynia jest położona 60 m.n.p.m. w najwyżej położonym punkcie przylądka, na skalistym klifie. Budowę świątyni rozpoczęto w V w.p.n.e. Budowla jednak została doszczętnie zniszczona podczas najazdu Persów w 490r.p.n.e. Z inicjatywy Peryklesa w 440r.p.n.e na nowo zbudowano świątynię. Pierwotnie posiadała ona 34 kolumny w stylu doryckim do dzisiaj zachowało się tylko 15. Świątynia jest podobna do świątyni Hefajstosa, która stoi na agorze greckiej w Atenach, dlatego przypuszcza się, że została zaprojektowana przez tego samego architekta. Niestety posąg boga, który stał w świątyni nie zachował się. Przylądek Sunion był też bardzo dobrym punktem strategicznym do obserwacji Morza Egejskiego. Widać stąd wyspy Cykladzkie a także Peloponez. Był punktem orientacyjnym dla żeglarzy, którzy przybywali do Pireusu i Aten. Oczywiście działało to też w drugą stronę – mieszkańcy Aten mogli kontrolować statki kierujące się do portu.
W XIX wieku przyjeżdżał tutaj tworzyć słynny angielski poeta i dramaturg – Lord Byron. Nie ma się co dziwić, ponieważ widok tutaj może dawać natchnienie do pisania. Niestety Byron tak bardzo chciał, aby w przyszłości wszyscy wiedzieli, że on tu przebywał, że zapoczątkował barbarzyński zwyczaj zostawiania pamiątek w świątyniach. To miejsce do dzisiaj robi wrażenie. A jeszcze bardziej zachód słońca, który możemy tam oglądać. Moim zdaniem to jedno z najbardziej romantycznych miejsc w całej Grecji. Więc jakby ktoś chciał się oświadczyć… To podpowiadam, że to jedno z najładniejszych miejsc :D.