To żywica pozyskiwana z drzew o nazwie pistacja kleista (łac. Pistacia lentiscus). Rosną one wyłącznie w klimacie śródziemnomorskim. Jednak najbardziej znane na całą Grecję znajdują się na wyspie Chios. Mają status wyrobu regionalnego oraz są chronione przez UE jako wyrób wyłącznie grecki.
Wzmianki dotyczące żywicy znaleźć można u greckiego historyka Herodota oraz „prekursora medycyny” – Hipokratesa. Starożytny lekarz zalecał używać jej na problemy trawienne, przeziębienie oraz jako.. gumy do żucia, co zyskało sobie największą popularność w świecie antycznym. Co ciekawe żywica ma jeszcze jedną nazwę – łzy Chios. Związane to jest z legendą o patronie wyspy – Izydorze. Zgodnie z tradycją, był katolikiem, którego torturowali pogańscy Rzymianie. Pozostawili go pod jednym z drzew, a ono widząc jego ból zaczęło płakać. Tak oto powstał mastyks.
Mastiha stała się najbardziej znana w średniowieczu. W tym okresie zaczęły powstawać mastixochoria czyli wioski mastihowe. Mieszkańcy wyspy pielęgnowali drzewa i zbierali jego plony. Tak pozostało do dziś. Rodziny od pokoleń zajmują się zbiorem żywicy. Na wyspie znajdują się 24 takie wioski, a najbardziej znana to Pyrgi.
Jak i kiedy pozyskuje się mastihę? Zbiory zaczynają się w czerwcu, a kończą w sierpniu. Korę nacina się, aby wydobyć z niej żywicę w kształcie łez, a następnie trzeba ją wysuszyć. Stwardniała jest na wpół przezroczysta lub żółtawa. Ma intensywny słodki smak.
Mastiha ma różnorakie zastosowanie. Najczęściej podawana jest w formie likieru, ale znana jest też jako przyprawa. W supermarkecie możecie kupić cukierki o smaku mastihy, gumę do żucia, lody oraz inne słodkości.
Ma również lecznice zastosowanie – wspomaga trawienie, ma działanie przeciwgrzybicze i przeciwbakteryjne. Co ciekawe w przeszłości używano jej jako tymczasowej plomby!
Dziś w Atenach całkiem niedaleko placu Syntagma znajduje się MASTIXA SHOP, w której można kupić chyba wszystkie produkty, które mają w sobie mastihę, począwszy od przyprawy, poprzez słodycze, na kosmetykach kończąc. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Ja, mimo, że słodkiego nie lubię, uwielbiam zapach mastihowego likieru i uważam że to fajna pamiątka, którą można przywieźć z Ellady. 🙂