W tym roku udało mi się zabrać Matiego na Boże Narodzenie do Polski. Bardzo mnie to cieszyło, ponieważ poprzednie święta spędzaliśmy w Atenach i nie należały do udanych. Poza tym, że się rozchorowałam, brakowało mi mojej rodziny. Boże Narodzenie, które spędziliśmy u rodziców Matiego nie było tak uroczyste jak u Nas (link tutaj). Poza tym tęskniłam za polskimi kolędami i zapachem żywej choinki. W tym roku udało mi się zabrać Matiego do Polski.
Jak wyglądają nasze święta z perspektywy Greka? Przede wszystkim różnią się daty. My świętujemy 24 grudnia, w Elladzie dzień później. Jeśli chodzi o Wigilię pierwsze zaskoczenie Mati przeżył, kiedy poszliśmy kupować opłatek. Jak to Mati, od razu wziął to do ręki i zaczął się temu z zaciekawieniem przyglądać. Kiedy wytłumaczyłam mu, że dzielimy się podczas Wigilii składając życzenia, był niemniej zdziwiony. Taka tradycja w Grecji nie istnieje.
Święta w Elladzie spędza się w domu, ale wieczorem młodzi idą do klubu. Dlatego też, kiedy powiedziałam Matiemu, że tego dnia kluby i restauracje są zamknięte i spędzimy wieczór w gronie rodzinnym na jego twarzy malował się wyraz zmieszania. Oliwy do ognia dodała ilość osób obecnych na Wigilii… Ze względu na dużą rodzinę było nas ponad dwadzieścia! Mati był trochę zawstydzony, zwłaszcza, że sporą część rodziny poznał dopiero w Wigilię. Jednak nieznajomość polskiego pomogła w niezadawaniu wielu pytań dotyczących Grecji :D. Wszyscy skupili się raczej na proponowaniu tradycyjnych dań :D.
Wcześniej opowiadałam Matiemu o tym, że według tradycji na stole powinno pojawić się dwanaście potraw. Opowiadając o swoich doświadczeniach z Polski mówi: „Zjadłem 15 kilogramów ryb. Miało być dwanaście różnorodnych potraw, ale większość z nich była z ryby – karp smażony, w occie, ryba w sosie pomidorowym, po grecku, zupa rybna… Wszystko opierało się na rybie.” Kiedy zapytałam, co jemu najbardziej smakowało, odpowiedział, że karp smażony na greckiej oliwie :D.
W naszym domu podczas Wigilii nie podaje się alkoholu, co wzbudziło lekką konsternację Matiego. Jak to możliwe, że nie ma nawet wina? Pozostaliśmy nieugięci, a Mati musiał dostosować się do naszej tradycji.
Podczas Wigilii prezenty rozdawał mój dziadek. Mati zapytał, czy to jest tradycją, że najstarszy z rodziny rozdaje prezenty. Odpowiedziałam, że nie, ale często do domów, w których są dzieci, przychodzi Gwiazdor z prezentami. Kiedy zobaczyłam jego pytający wzrok, żałuję, że nie przyszedł do Nas w tym roku. Na pewno byłoby to dla niego ciekawe przeżycie :D.
Najlepszym dniem dla Matiego był pierwszy dzień świąt, gdy zamiast ryb na stole pojawiło się mięso! Pomimo sporego wyboru – kurczak, karkówka, wieprzowina, Mati ubolewał, że nie było indyka, czyli tradycyjnego dania na greckie święta. Gdy o 10 rano podaliśmy śniadanie, a na stół wkroczyła sałatka jarzynowa, schab w galarecie, karp smażony, pieczarki, kapusta z grzybami i barszcz… Matiego zamurowało. Mówi „Konsti, ale to przecież miało być śniadanie, a nie obiad…”.
Opowiadając znajomym o polskich świętach najczęściej słyszanym zdaniem jest „Ale wiecie co, oni nic nie robią tylko siedzą przy stole i jedzą… Od rana do momentu, w którym idziesz spać. Praktycznie nie odchodzisz od stołu. Jesz, za chwilę przerwa na kawę i znowu jesz. Przytyłem 4 kilo w te trzy dni!” Cóż, to jest właśnie specyfika polskich świąt :D. Ale wydaje mi się, że gdyby miał okazję, przeżyłby je chętnie jeszcze raz 😊. I choć do Bożego Narodzenia jeszcze daleko, mam cichą nadzieję, że spędzę znowu w Polsce 😊.
No i jak, spedziliscie tez ostatnie swieta w Polsce czy nie?
Tak, w tym roku też spędziliśmy święta i Sylwestra w Polsce 🙂