Co uwielbiają Grecy? Jeść, bawić się i… pić kawę. I wcale im się nie dziwię. Mają najlepszą kawę na świecie, do tego względnie tanią. Będąc tam, codziennie kupowałam freddo espresso. Ceny wahają się od 1 euro do 2 euro, więc nie jest to dużo. A w ten śródziemnomorski upał nie ma nic lepszego niż mrożona kawa… Się rozmarzyłam. Ale tematem dzisiejszego wpisu nie miała być najlepsza kawa, a jej profanacja. Także od początku.
Poprosiłam Matiego o przywiezienie mi paczki kawy. Ledwo mi ją wręczył, a ja już pytałam czy ma ochotę na filiżankę. Odpowiedział, że tak, więc zabrałam się do pracy. Włączyłam czajnik, a wtedy usłyszałam:
– Co Ty wyprawiasz? Tak przygotowujesz kawę?
– Yyy… No tak.
– Zwariowałaś? Przecież to jest GRECKA KAWA. Tak się jej nie pije, to co teraz robisz to profanacja! Daj, nauczę Cię. Gdzie masz μπρίκι (briki)?
– Yyy (jeszcze bardziej zakłopotana), co mam?
– No briki! Takie coś w czym przygotowuje się kawę.
– Hmm.. Chyba tego nie posiadam. Zazwyczaj używam czajnika.
– Ech. To, co pijesz, tego nie można nazwać kawą Kochanie! Daj mi jakiś malutki garnuszek. Popatrz. Odmierzasz wodę w kubku (najlepiej pół), przelewasz, wsypujesz tyle ile kawy chcesz (czyli dwie wielkie czubate łyżeczki na jedną osobę…), stawiasz na ogień i czekasz aż zacznie bulgotać. Wtedy jest gotowa i możesz ją przelać do filiżanki, a następnie delektować się jej smakiem.
Gdy po prawie półgodzinnej nauce kawa była gotowa, oberwało mi się za to, że wlałam za dużo mleka :D. Ważne też jest to, że jeśli pijecie kawę z cukrem to należy go wsypać przed rozpoczęciem procesu parzenia.Następnego dnia zostałam poproszona o przyrządzenie mojej „pseudo kawy” i faktycznie, jej smak był zupełnie inny. Od tej pory, jeśli mam czas na delektowanie się kawą przygotowuję ją w ten sposób, chociaż nie mam sławnego μπρίκι (briki)… Ale Mati obiecał mi, że następnym prezentem będzie właśnie ten przyrząd do robienia kawy. W zasadzie chciał go kupić zaraz po tym jak dowiedział się, że go nie posiadam, ale potem stwierdził, że lepszy będzie grecki :D.
Wczoraj, gdy miał wolne z okazji narodowego święta ΟΧΙ (gr. NIE, odnosi się do wydarzeń z II wojny światowej, ale o tym kiedy indziej) włączył kamerę i krok po kroku pokazał mi jak powinnam przygotować prawdziwą, grecką kawę. W trakcie świąt będę miała dobrą praktykę. Może nawet nagram dla Was filmik jak dokładnie powinno się ją zaparzać. A tymczasem zdjęcie sprzętu, który powinnam mieć w domu, aby nie profanować kawy, która jest umiłowaniem każdego Greka.
Podsumowując, jeśli wybieracie się do Grecji i chcecie kupić sobie jakąś pamiątkę lub przywieźć komuś z rodziny drobny upominek, kawa będzie najlepszym rozwiązaniem. Nie zapominajcie jednak o μπρίκι (briki), bo bez tego ani rusz…