Po prawie dwóch latach ciszy postanowiłam wrócić do pisania na blogu. Czy będzie systematycznie? Nie wiem. Ale postaram się, aby tak było.
Co u nas nowego? Na tą chwilę nie mieszkamy w Grecji, a w Polsce. Jak wygląda nasza obecna rzeczywistość? Za czym tęsknimy? Ten wpis chcę temu poświęcić.
Wyjeżdżając do Grecji, myślałam, że zostaniemy tam z Matim na stałe. Nie spodziewałam się, że mój los się tak potoczy, że razem wrócimy do Polski. Jak odnajduje się mój mąż w naszej rzeczywistości? Myślę, że już się przyzwyczaił, choć łatwo nie jest. Sama kilka lat temu byłam tą osobą na emigracji. Oboje tęsknimy za słońcem, które prawie codziennie budzi Cię w Grecji. Mati bardzo tęskni za jedzeniem – jagnięciną i owocami morza. Brakuje mu też obiadów swojej mamy i spotkań z braćmi i siostrą. Przyznam się szczerze, że moja teściowa gotuje bardzo dobrze i sama tęsknię za jej daniami. Chętnie usiadłabym przy ich rodzinnym stole i posłuchała jak jeden przez drugiego się przekrzykuje kto ma rację.
Mieszkając w Atenach morze mieliśmy na „wyciągnięcie ręki”, w ciągu godzinki mogliśmy znaleźć się w porcie lub na plaży. Ja kocham morze, mogłabym na nie patrzeć godzinami. Brakuje nam wyjść na spacer do pobliskiego parku w naszej dzielnicy, gdzie wiosną zawsze szukaliśmy żółwi.
Za czym w takim razie nie tęsknimy? Ja na pewno nie tęsknię za zimą w Grecji. Tam mieszkania nie są ocieplone, większość oszczędza na ogrzewaniu grzejnikami, czasem cały blok nie płaci czynszu i nie włączają go wcale. Pamiętam jak sami zimą mieliśmy czasem po 15 stopni w mieszkaniu i dogrzewaliśmy się farelką. Zdecydowanie bardziej wolę nasze ciepłe polskie domy.
Często razem z Matim dostajemy pytania „Czy wrócimy do Grecji?” „Czy chcielibyśmy wrócić?”. Pewnie, że tak. Ale czy wrócimy, nie wiem. Życie w Grecji z jednej strony jest piękne, z drugiej trudne. Zupełnie inaczej przyjeżdża się na tydzień / dwa na wakacje. Wiem też, że system nauczania w Grecji nie jest najlepszy, a muszę patrzeć na przyszłość mojego syna. Dlatego nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, czy wrócimy. Dom jest tam, gdzie my go tworzymy. Być może za kilka lat powstanie tu nowy post „Powrót do Grecji”. Póki co jesteśmy tu.