Kalispera Kochani!! Z cyklu historie dnia codziennego…
Z Grekiem nigdy nie umawiaj na konkretną godzinę, a w życiu nie próbuj przyjść wcześniej! Tak zrobiła moja rodzina. Powiedzieli Matiemu, że przyjdą o 9 30, przyszli 10 minut wcześniej. Jak się domyślacie… Nie był gotowy. Później umówili się na 10.30 i znowu byli wcześniej. Jak się domyślacie.. Mati nie był gotowy! Od razu zadzwonił do mnie ze skargą, jak to tak można być wcześniej niż się powiedziało! O umówionej godzinie to jeszcze… Ale żeby przychodzić wcześniej! Toż to grzech! Także zapamiętajcie sobie… Nigdy nie przychodźcie do Greka przed czasem, bo to może grozić nerwami i marudzeniem.
Ja będąc sama zawsze jestem na czas, ale z Matim… Nigdy. A jak mu jeszcze wypomnę, że się spóźnimy to okazuje się że to moja wina, bo go popędzam. Tak jakby nie można było zacząć szykować się szybciej…
No cóż. Jeden z niewielu stereotypów o Grekach w przypadku Matiego się potwierdza.