Kalispera Kochani! Z cyklu historie dnia codziennego…
Wiecie, od wielu lat poznaję kulturę grecką i nadal pewne rzeczy mnie zaskakują. Mati ma tak samo, jeśli chodzi o nasze zwyczaje. Jest teraz w Polsce z moją rodziną. W pewnym momencie mówi do mnie:
– Wiesz, dzisiaj do obiadu piłem to wasze zepsute mleko, maślankę.
– Ooo, to pewnie mieliście jajko na obiad?
– Skąd wiesz? – pyta zaskoczony.
– Bo najczęściej właśnie maślankę pije się z jakiem sadzonym.
Na to Mati mi odpowiada:
– Wiesz co, te wasze zwyczaje kulinarne są jakieś dziwne. Maślanka, z jajkiem i mizerią… Więcej nabiału już chyba nie może być. A jedno z drugim to nawet kulinarnie nie pasuje…
– Przynajmniej nie jemy karaluchów morskich (krewetek) – odgryzam się, choć to jedno z moich ulubionych dań…
No cóż, jak mówią co kraj to obyczaj, co dom to zwyczaj. Najważniejsze to odnaleźć między tym wszystkim równowagę!
No wiecie co? Przecież nie ma lepszego jedzenia, nad sadzone z mizerią i kefirkiem! 😀