Wczoraj jedna z moich znajomych była na 18stce. Mówię o tym Matiemu, a ten pełny zdziwienia odpowiada mi:
– Konsti, czy wy zawsze tak bardzo świętowaliście 18ste urodziny ??
– Tak, w większości tak. Tzn to zależy od dziecka i rodziców, ale w mojej klasie 80% z nas miało zabawę urodzinową.
– E tam, bezsens – odpowiada Mati.
– A wy co, nie świętujecie??
– No nie, urodziny jak każde inne. Tyle tylko, że legalnie możesz pić alkohol i chodzić do klubów. Ale ja już w wieku 16 lat chodziłem na Paros, tylko że często nas nie wpuszczali.
– No widzisz. My też chodziliśmy… Ale wracając do tematu urodzin, to naprawdę jest fajne mieć taką imprezę.
– E tam. Ja ja jak miałem 18 lat to myślałem, że moje życie zmieni się całkowicie. A teraz jak mam 32 to nadal czuję się 18latek i nie rozumiem, po co mi się tak spieszyło…
– W zasadzie masz rację. Każdemu sie spieszy do 18stki, a potem przychodzi prawdziwe życie i człowiek żałuje, że już nie jest młody…