Metro ateńskie to nie tylko łatwy, tani i szybki sposób przemieszczania się po Atenach, oczywiście jeśli tylko nie strajkuje 😀 . Podczas jego przebudowy około 32 tysiące przeróżnych przedmiotów z innych epok – waz, lamp, posążków i tym podobnych. Najstarsze odkrycia pochodzą z XVII w.p.n.e. Niejednokrotnie prace nad metrem przerywano ze względu na owe znaleziska. W związku z tym cała inwestycja trwała aż 7 lat. Na szczęście dla turystów niektóre z antycznych przedmiotów zakonserwowano i postanowiono zostawić w miejscu odkrycia. Dziś wiele z nich możemy obejrzeć po dziś dzień na stacji metra – Syntagma.
Co jeszcze przykuwa uwagę turystów? Szczątki ludzkie, antyczne rzeźby, fryzy. Jeśli chodzi o dwie ostatnie, są to repliki. Żeby obejrzeć oryginały musicie udać się Muzeum przy Akropolu. Jeśli chcecie dowiedzieć się jak wyglądała 5tysiącletnia historia Aten, na Syntagmie znajduje się rekonstrukcja warstwy ziemi, którą można podziwiać.
Pierwszą linię metra otworzono w 1904 roku, a kolejne dwie w 2000. Ateny mają trzy linie metra czerwoną, niebieską i zieloną. Niebieska linia prowadzi na lotnisko. Bilet kosztuje 10/5(zniżka) euro. Jeśli jedziecie w 2 osoby płacicie 18 euro, jeśli 3 osoby 22 euro. Alternatywą jest autobus X95. Jedzie dużo dłużej ale bilet kosztuje 2,40/1,20 euro. Jeśli chodzi o zieloną nazywa się Elektrikos i jest najstarsza. Zaczyna się w Kifissia i prowadzi do Pireusu. Także jeśli chcecie popłynąć gdzieś na wyspę lub zobaczyć jeden z ważniejszych portów Morza Śródziemnego, musicie wybrać tę linię.
Bilety można kupić w kasach przed wejściem lub z reguły po przeciwnej stronie znajdują się automaty. Można też je dostać w niektórych kioskach – periptero . Jak byłam w lutym, widziałam, że odbywa się jakaś rewolucja biletowa, tzn. mają być bilety elektroniczne. Jak pojadę następnym razem, na pewno zaktualizuję Wam informację.
Warto jeszcze wspomnieć o jednej ważnej rzeczy. Na stronie internetowej napisane jest, że studenci krajów UE mają bilety ze zniżką. Ale nie wiadomo z jakiej przyczyny, nie wszyscy pracownicy o tym wiedzą. Jeśli udajecie się na dłużej i chcecie kupić bilet studencki, najlepiej pojechać po niego na Syntagmę, bo tam są najbardziej poinformowani pracownicy.
Chciałam Wam jedną z takowych sytuacji przybliżyć. Podczas mojego dwumiesięcznego pobytu, po zakupie biletu na czerwiec ze zniżką, Pani w kasie nie chciała mi sprzedać biletu na kolejny miesiąc w tej samej cenie. Jednak wiedząc, że mam rację, nie zrezygnowałam i podeszłam do Pani w kasie obok.
Obie okazały się bardzo uparte, twierdząc, że bilet mi się nie należy. Spotkały się z równie zaciętą osobą. Udałam się wtedy do punktu informacji. Tam wszystkie pięć osób, które były na zmianie, dokładnie obejrzały moją legitymację, wykonano ze trzy telefony i stwierdzono, że zniżka mi się należy. Ostatni telefon do Pani sprzedającej bilety i batalia wygrana! Studencki bilet znalazł się w moim portfelu. Jak widać upartość i cierpliwość popłaca, zwłaszcza w Grecji!