Kalispera Kochani!! Z cyklu historie dnia codziennego…
Mati dzwoni dziś do mamy i żali się, że ja ciągle przejmuję się tym co będzie za kilka miesięcy. Jak sytuacja z koroną, co z testami, jak będzie wyglądał nasz ślub itd… Mati też się tym wszystkim przejmuje, ale jakby… 95% mniej. Wysłuchuje tylko mojego gadania, a na końcu mówi ’wszystko będzie dobrze’, co jeszcze bardziej doprowadza mnie do szału.
Za to mama Matiego mówi do mnie dziś: – Wiesz, ja tam jestem dobrej myśli. Bo po co mam się martwić czymś co będzie za kilka miesięcy i przez cały ten czas się stresować i o tym rozmyślać? Przecież nie mamy na to wpływu. Lepiej być pozytywnie nastawionym i zobaczyć co przyniesie jutro – mówi do mnie uśmiechając się od ucha do ucha.
Wiecie, ta grecka radość życia przychodzi im z taką łatwością. To coś nabytego, czego nie można się nauczyć.. I choć próbuję wprowadzić ich rady w życie, mi to po prostu nie wychodzi . Aczkolwiek fajnie jest mieć przy sobie takie osoby, które w ciężkich chwilach podnoszą Cię na duchu.