Wybierając się na wakacje do Aten, jeśli wypożyczacie auto, musicie wiedzieć o kilku bardzo ważnych sprawach. Po pierwsze. Grecy nie przywiązują wagi do samochodów. Jeśli ktoś Cię zastawi… zawsze możesz trochę go obetrzeć swoim. Serio, widziałam na własne oczy nie raz. W oczy rzucił mi się kiedyś samochód, którego błotnik szurał po drodze, a kierowcy zadowoleni nie zwracali na to uwagi, tylko z prędkością 80km/h uparcie (jak to Grecy) jechali do celu .
Druga sprawa. Ateny są nieprzemyślane architektonicznie. Wszędzie pełno zabudowań i wąskie uliczki. Naprawdę wąskie. Ale co tam. Przecież każdy chce mieć samochód pod domem. W związku z tym parkingiem staje się każde miejsce, gdzie mieście się auto – środek ulicy, ¾ chodnika. Trzeba mieć dużo cierpliwości, również jako pieszy, żeby spacerować pomiędzy ustawionymi wszędzie samochodami.
Uważam, że jestem dobrym kierowcą. Ale myślę, że nawet Robert Kubica miałby problem z jazdą po greckiej stolicy . Ja miałam okazję jechać raz. Wieczorem o 23 z daleka od ścisłego centrum. Oczy musiałam mieć dookoła głowy. Brak pasów na jezdni, niespodziewane zaparkowanie na ulicy, żeby wyskoczyć po kawę i pełno skuterów i motocykli. Jednak to nie okazało się takim problemem jak zaparkowanie… Zdecydowanie powinniście przypomnieć sobie tzw. Ruszanie na wzniesieniu z ręcznego .
Generalnie jeżdżąc z Matim czuję się bezpiecznie. Ale jak widzę, jakie rzeczy Grecy potrafią wyprawiać na drogach i jak wiele krzyków i nerwów jest w trakcie naszej jazdy… To wolę pozostawić jemu prowadzenie samochodu .
Jeśli chodzi o temat parkowania – ciekawostka. Żeby dokonać tej czynności, Grecy włączają światła awaryjne. Nie wiem jak to jest w sytuacji, gdy coś się zepsuje… Bo przecież do tego teoretycznie one służą. Jeśli chodzi o światła mijania, to nie ma obowiązku jazdy na nich w ciągu dnia.
Jakie jeszcze informacje Wam się przydadzą? Na pewno wynajmując auto musicie uzbroić się w dużo cierpliwości. Kiepsko oznakowane budynki, brak numerów mieszkań. Nazwy większych miast i ulic w większości są transliterowane na łaciński alfabet. Ale znajdą się i takie, które są napisane tylko greckim alfabetem… A wtedy nie pozostaje Wam nic innego jak spytać kogoś o drogę. Co wcale może nie być takie proste… Bo choć Grecy są bardzo pomocni, po angielsku czasem ciężko się z nimi dogadać.
Ostatnia rzecz dotycząca jazdy samochodem to paliwo. W granicach 1,60 euro za litr. Ale uwaga! Warto zwrócić uwagę na stacje benzynowe. Większość nie jest otwarta 24/h. W trakcie świąt też trzeba uważać, bo czynnych jest tylko kilka, większość jest zamknięta. Jeśli chodzi o nalewanie paliwa, to zazwyczaj robi to pracownik stacji. Rzadko się zdarza, żeby można było zrobić to samemu.
Na koniec moja rada. Wynajmując samochód pamiętajcie o tych wszystkich rzeczach, które napisałam. Najważniejsze, żebyście zachowali szczególną ostrożność 10 razy większą niż w Polsce, a na pewno będziecie mieli bezpieczne i udane wakacje!