Historie dnia codziennego…
Z cyklu historie dnia codziennego…
W większej części Grecji można pić z wodę z kranu. Robiliśmy tak w Atenach i na Paros. Rodzice Matiego przywożą nawet wodę do Aten ze wsi na Peloponezie! 🙄🤷♂️
Kiedy przyjechaliśmy do Niemiec, Mati spojrzał na cenę wody i chwycił się za głowę:
– O matko, ale ta woda jest tutaj droga! Bardziej opłaca się piwo pić niż wodę! – stwierdził uradowany, bo złoty trunek bardzo lubi.
Ale to nic.. Ile razy jest w Polsce od razu bierze się za czyszczenie czajników. Uważa, że nasza woda ma tyle kamienia, że nie ma ochoty ani jej pić ani gotować. Tutaj niewiele się zmienia… Ostatnio zalał czajnik moim ostatnim octem z Grecji!
Nie dość, że napiłam się herbaty octowej, to jeszcze wykorzystał cały ocet winny… 😡 Jak się tłumaczył?
– Nie martw się, nic Ci nie będzie, to samo zdrowie. A ocet kupisz w greckim sklepie, przecież jest tutaj. Poza tym musiałem ten dzbanek odkamienić, takiej wody nie da się pić! Ach, jak chciałbym mieć wodę z Grecji. Wiesz, mój dziadek na Paros pił kranówę i przeżył ponad 80 lat. – odpowiedział i się rozmarzył.
Jaki z tego wniosek? Trzeba się przeprowadzić na Paros i pić tylko grecką wodę 😄😄.
A Matiemu pochować wszelki ocet 🤣