W latach 1999-2000 w Grecji wszyscy chcieli zajmować się inwestycjami. Banki łatwo udzielały kredytów, a UE wspomagała przedsiębiorców łatwo osiągalnymi dotacjami. Wtedy też na Limnos pojawia się biznesmen Apostolos Xristoforou, który postanawia wybudować na wyspie gigantyczny hotel. Jako miejsce docelowe wybiera zatokę Sarawar. Kavaria Palace wzięła swoją nazwę od starożytnej świątyni znajdującej się kilkaset metrów dalej. W okolicy znajduje się starożytne miasto Ifestia.
Hotel znajduje się na rozległym terenie. Można powiedzieć, że to mała wioska z willami, basenami, restauracjami, klubami, barami, centrami konferencyjnymi i boiskami do różnorodnych gier. Żeby powstał taki kompleks Xristoforou musiał wydać miliardy ówczesnych drachm.
Niestety inwestycja nie przynosiła zysków. Hotel działał tylko przez dwa lata z dużymi problemami. Biznesmen dłużny był ogromne sumy pieniędzy, nie mógł spłacić narastających kredytów, ani tym bardziej, ochronić swojego dzieła. W drugim roku działalności na drodze Apostolosa pojawia się Makis Psomadis. W opinii publicznej znany jest jako prezes kilku klubów piłkarskich. Próbuje uratować hotel od katastrofy zapraszając znanych ludzi i organizując wieczory z muzyką na żywo, żeby zainteresować i zabawić gości. Niestety bezskutecznie.
Powstało wiele historii jak zakończył swój żywot jeden z największych hoteli na wyspie. Jedna z nich mówi o ochroniarzu, który przez dwa miesiące pilnował pustego hotelu. Kiedy odmówiono mu wypłaty, po prostu opuścił Kaveria Palace.
Przez lata hotel plądrowano. Ludzie przyjeżdżali ciężarówkami i wywozili wszystko, co można było zabrać. Pościele, talerze, szklanki, zasłony, urządzenia elektryczne. Kiedy tego zabrakło, zaczęli wywozić wanny, baterie, klimatyzatory, lampy itd. Mówi się, że połowa albo i więcej domów na Limnos jest wyposażona w rzeczy z hotelu.
Na sam koniec z hotelu zaczęło znikać wszystko, co miało jakąkolwiek wartość. Ościeżnice, przedmioty z żelaza, okna i aluminium. Nie pozostało nic oprócz obdartych ścian. Dach wielu budynków zawalił się. Dziś Kavaria Palace przypomina „ghost town” – miasto duchów. Wielka szkoda, że coś tak wielkiego zostało doszczętnie zniszczone. Co dalej będzie się działo z hotelem? Nie wiadomo. Może kiedyś wykupi go za bezcen jakiś miliarder i postanowi odtworzyć piękno tego miejsca…