Grecki patriotyzm
Kalispera! Z cyklu historie dnia codziennego.
Udaliśmy się dzisiaj z Matim na termy. Przed wejściem udaliśmy się na krótki spacer po parku. W pewnym momencie Mati mówi do mnie:
– Wiesz Konsti, jakbym miał wybierać między Niemcami a Polską jako miejsce do życia na zawsze to wybrałabym Polskę. Jesteście bardziej zadowoleni z życia. Niemcy to się w ogóle nie uśmiechają..
Przytaknęłam mu bez słowa. W sumie może ma i trochę racji…
– A wiesz w ogóle że termy to greckie słowo? Widzisz, wszystko z Grecji się wywodzi czy to Niemcy czy to Polska..
– Yhym – z Grekiem czasem lepiej nie wdawać się w dyskusję.
Weszliśmy do środka, a Mati zwariował na punkcie rwącej rzeki i masaży… Wiem, że mężczyźni nigdy nie dorośleją, ale żeby aż tak?
Więc pytam..
– Mati, czy ty kiedyś byłeś na takim basenie??
– A wiesz, że nie? Jak byłem mały to chodziłem na pływalnię. (Pływa bardzo dobrze, czasem jak wypływa na środek morza to dostaję zawału.)
Mati dalej ciągnie swój monolog:
Bo wiesz Konsti, My nie potrzebujemy basenów… Mamy morze i to nam w zupełności wystarcza. – tłumaczy dalej wypinając pierś do przodu, będąc dumnym z bycia Grekiem… Brakuje tylko jeszcze koszulki ze Spartiatą i normalnie Patriota na 100%.