W poniedziałek w Grecji świętowaliśmy zakończenie karnawału. Cały poprzedni tydzień kluby wypełnione były poprzebieranymi ludźmi. Na ulicach można było dojrzeć różne postaci z bajek. Co ciekawe nie tylko nocą! Również za dnia, w sklepach, piekarniach i tawernach pracownicy nosili maski lub opaski na głowie (np. z czółkami pszczółki). Zanim na dobre rozpoczął się tydzień karnawału, w 16 lutego obchodzili odpowiednik naszego tłustego czwartku. Ale zamiast zajadać się pączkami jak my, na talerzach pojawiało się mięso.
W poniedziałek 27 lutego karnawał się zakończył i rozpoczął post. Od tego dnia przez 40 dni nie powinno się jeść nie tylko mięsa, ale wszystkich produktów pochodzenia zwierzęcego – w tym jajek, nabiału i tłuszczów zwierzęcych. Nie można jeść ryb, ale ośmiornice, kalmary i krewetki są jak najbardziej dozwolone. Cóż mogę powiedzieć? Tak jak w Polsce znajdują się osoby, które rygorystycznie tego przestrzegają, jak również i takie, które podchodzą do tego „z przymrużeniem oka”. My post rozpoczęliśmy tradycyjnie i udaliśmy się do tawerny z owocami morza, ale nie wyobrażam sobie Matiego nie jedzącego mięsa przez 40 dni :D.
Grecy w tzw. Czysty Poniedziałek (Kathara Deutera) nie pracują, spędzają czas z rodzinami i puszczają latawce. Oznaczają one oczyszczenie swojej duszy i ciała. Są też symbolem odnowy. Żebym mogła się temu przyjrzeć udaliśmy się do parku. I powiem szczerze, byłam zachwycona. Dawno nie widziałam takiej rodzinnej atmosfery. Dzieci naprawdę się bawiły, próbowały puszczać latawce, chociaż nie było wiatru. Nikt nie siedział „z nosem w telefonie”. Ani rodzice, ani ich pociechy. Niektórzy zrobili sobie piknik – przynieśli ze sobą grilla, piwko i na spokojnie odpoczywali z bliskimi na łonie natury.
Pod wieczór wybraliśmy się do restauracji. Nie obyło się oczywiście bez problemów. Tawerny były tak wypełnione ludźmi, że musieliśmy czekać 45 minut na stolik :D. Ale jak to zwykle w Grecji bywa… ‘nie szkodzi’, poczekamy J. Było warto. Zajadaliśmy się krewetkami, małżami, kałamarnicami i ikrą. Najlepszym alkoholem, który według Matiego pasuje do owoców morza jest ouzo. Cóż, nie będę się sprzeczać, przecież on wie najlepiej :D. W ten sposób zakończyliśmy karnawał i rozpoczęliśmy Post. A dziś? Dziś będziemy świętować po katolicku i również nie jeść mięsa, w końcu środa popielcowa. 🙂