Człowiek człowiekowi wilkiem…
Z cyklu historie dnia codziennego.
Kilka dni temu byliśmy u siostry Matiego w odwiedzinach. Przy okazji spaceru spotkaliśmy księdza. Opowiedział nam co mu się niedawno przytrafiło.
– Wiecie co? Ludzie to są jednak fałszywi. Wczoraj spokojnie w stroju roboczym koszę trawę. Wtem wychodzi jakas kobieta i mówi do mnie:
– A Pan tutaj z usług komunalnych tak? To przydałoby się koło mojego domu też skosić! Mógłby Pan?
Patrzę na nią trochę jakbym ducha zobaczył i mówię.
– Wie Pani co? Ale ja księdzem jestem.
– Księdzem? A to przepraszam..
Kobieta spalona ze wstydu wróciła do domu. Po kilku godzinach dzwoni do mnie przełożony.
– Wszystko dobrze u ciebie? Jak Ci minął dzień? – dopytuje – A ładnie to tak bez sutanny chodzić?
– Ale przecież ja trawę tylko kosiłem.. – odpowiadam.
I widzicie, jestem sługą Bożym cały czas, ale żeby trawę w sutannie kosić. Ech, człowiek człowiekowi wilkiem.
Przy okazji dowiedziałam się, że księża mają obowiązek nosić sutannę przez cały czas! Nawet kiedy koszą trawę.
Druga ciekawostka dotyczy ślubów i chrzcin w czasach pandemii. Księża, którzy udzielili takich ślubów zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, ponieważ w czasie kwarantanny było to zakazane. Jak się okazało było kilka takich incydentów. Wyjątek stanowiły przypadki, gdy ktoś był śmiertelnie chory, wtedy ksiądz mógł udzielić sakramentu.