Kwarantanna z Grekiem cz. 2
Kalispera! Z cyklu historie dnia codziennego.
Który to już tydzień kwarantanny? Sama nie wiem. Chyba trzeci. Budzimy się, patrzę przez okno. W końcu trochę słońca, pójdziemy z Luną na spacer. W tym momencie jestem wdzięczna wszystkim greckim bogom za to, że nie mieszkam w centrum Aten. Niedaleko mamy las, gdzie możemy spacerować w samotności. Przygotowuję śniadanie.
– To jaki plan na dziś?
– Taki sam jak od trzech tygodni. Spacer z Luną, świeże powietrze i słońce – witamina D. Później wrócimy, obiadek, kilka odcinków serialu, lekcje polskiego a na koniec Master Chef.
– Znowu lekcje?! Nie no Konsti proszę Cię. Ile będziesz mnie jeszcze męczyć?!
– Hmmm… Do końca kwarantanny? Jesteśmy już w połowie książki. Poza tym, co innego chcesz robić?
– No jak to co?! Grać w LOLA do wieczora!
Ech faceci. Nigdy nie dorośleją. Wpadłam jednak na pewien pomysł.
– Okey. Nie będzie lekcji, możemy cały dzień oglądać telewizję. Ale nie będzie też grania!
– no dobra Konsti. Wygrałaś. Zrobimy lekcję, ale nie całą!
– To jest jakiś kompromis. Niech będzie.
Matiemu idzie bardzo dobrze, czasem możecie zobaczyć nasze lekcje na story. jestem z niego dumna, bo język polski wcale nie jest łatwy. a może to zasługa nauczycielki? 🤔😀 Zanim skończy się kwarantanna Mati będzie gotowy żeby sam polecieć do Polski .
Powodzenia z polskim dla Matiego ! 🙂