Kwarantanna z Grekiem
Wszyscy śmieją się, że po pandemii będzie dużo rozwodów… Dla niektórych nie będzie też wesel. My postanowiliśmy przełożyć naszą ceremonię, choć decyzja nie była łatwa. Ślub odbędzie się w przyszłym roku. Dzięki temu mam czas, żeby się na 100% zastanowić nad tą decyzją… 😂😂
Dziś Mati wpadł na super pomysł. Skoro nie może iść do fryzjera… Ogoli się sam! No dobra, moją delikatną pomocą. Szkoda tylko, że nie przemyślał sprawy i rozpoczął strzyżenie maszynką do golenia zarostu. Efekt końcowy? Mati ścięty prawie na łyso. Wygląda trochę jak skin. Do wesela odrosną.
Kolejna sytuacja. Grecy mają to do siebie, że jedzą dużo… Ja śmieję się, że zazwyczaj jedzą dwa obiady. Kiedy Mati spytał co dziś na kolację, powiedziałam mu żeby spojrzał do zamrażarki czy mamy kurczaka. Zrobię sałatkę z gyrosem.
Co usłyszałam?!
– Konsti, jak dobrze, że pomyślałem o zapasach na pandemię… Dzięki temu mamy wszystko, czego potrzebujemy, żeby zjeść dobrą kolację.
Myślałam, że go uduszę, kiedy to powiedział. Wcześniej CIĄGLE słyszałam że przesadzam i po co robię zapasy… A teraz przywłaszcza sobie moją polską organizację i przezorność…
Ech, i jak tu wytrzymać z facetami… Tym bardziej greckimi.