Grecy są bardzo przywiązani do tradycji. Lubią celebrować wszystkie święta, spędzając ten czas z rodziną i znajomymi. Dziś wypada Tsiknopempti, o którym słyszę już od tygodnia. Co to za święto? Odpowiednik naszego tłustego czwartku. Choć w Grecji jest zdecydowanie bardziej tłusty… Nie je się pączków, a mięso w bardzo dużych ilościach.
Tsiknopempti – „tsikna” po grecku oznacza dym, który powstaje podczas grillowania mięsa. „Pempti” to czwartek. W dosłownym tłumaczeniu oznacza „Dymny czwartek”. Mięso pod każdą postacią jest wszędzie. Souvlaki wieprzowe, drobiowe, mpiftekia, jagnięcina, baranina, żeberka. Oczywiście obowiązkowo na stole musi pojawić się sałatka grecka, tzatziki oraz… wino! W tym dniu tawerny pękają w szwach. Ale nie tylko, wiele ludzi świętuje w domach. Mati wspominał, że kiedy był mały, tsiknopempti świętował razem z rodzicami. Kupowali kilogramy mięsa i grillowali na balkonie przez cały wieczór.
Sałatka grecka, tzatziki i frytki to obowiązkowe przystawki
Dlaczego w Grecji tak hucznie obchodzi się Tłusty Czwartek? Ponieważ za jedenaście dni mamy kolejne święto – Kathara Deutera. Czysty Poniedziałek, który rozpoczyna 47 dniowy post (40 + 7 dni Wielkiego Tygodnia) Od tego momentu nie wolno jeść mięsa, nabiału ani ryb. Dozwolone są warzywa i niektóre owoce morza. Zapytacie, czy post jest respektowany. To zależy. W większości poszczą starsze osoby, ale znam też młodych ludzi, którzy postu przestrzegają.
My ze względu na to, że Mati dziś pracuje udaliśmy się do tawerny wczoraj. Na wejściu w zagrodzie spotkaliśmy jagnię. Chłopaki zaczęli się śmiać: „Ojej jaka jesteś słodka. A jutro Tsiknopempti i znajdziesz się jutro na talerzu”. Cóż. Greckie poczucie humoru…
Mati wraz ze swoim dzisiejszym obiadem…
Zasiedliśmy do stołu, który uginał się od różnego rodzaju mięsa. Kiedy spytałam moich greckich znajomych, czy będą pościć, spojrzeli na mnie i odpowiedzieli: „Chyba zwariowałaś. Ale Tsiknopempti trzeba było uczcić!” Opowiedziałam im też naszą tradycję Tłustego Czwartku – objadanie się pączkami. Skomentowali to dość krótko „Dziwne macie zwyczaje w Polsce. Wolę nasz mięsny tłusty czwartek”. Ja nie jem słodkiego, więc w stu procentach się z nimi zgodziłam, objadając się souvlakami i jagnięcymi żeberkami.
Jakby tłustego było mało..
Na sam koniec otrzymaliśmy gratis nawiązujący do polskiej tradycji :D.