Ślubne perypetie – grecka teściowa
Ostatnim razem pisałam Wam, że na naszym ślubie ma być około dwustu gości. Wydrukowaliśmy greckie zaproszenia zgodnie z listą, którą przygotowała nam mama Matiego. Zapobiegawczo wydrukowałam kilka więcej. Przygotowałam też osobne zaproszenia dla kuzynostwa Matiego, którzy mają ponad 20 lat, ale nadal mieszkają z rodzicami. Kiedy powiedziałam o tym mojej przyszłej teściowej, odpowiedziała:
– U nas w Grecji dajemy zaproszenie na rodzinę. Jeśli ktoś nadal mieszka z rodzicami to otrzymuje jedno zaproszenie. Ale to dobrze, że macie więcej, bo może o kimś zapomniałam. Pokażcie mi listę jeszcze raz.
Okazało się, że zaproszeń jest… za mało! Mama Matiego zapomniała o „kilku” gościach. A dokładniej… dodała do listy kolejne osoby. Przecież zaprosiłam Gianisa, a to jest jego siostra… Obrazi się, jak ona nie dostanie, dajcie jeszcze jedno zaproszenie. Kiedy powiedzieliśmy, że już więcej nie mamy, optymistycznie odpowiedziała: Nie martwcie się, dodrukujemy! I wiecie co? Muszę zaprosić jeszcze osoby, które przyjdą do kościoła, a nie na salę. Ale skoro brakuje zaproszeń, to powiem im to ustnie.
Przemilczałam tę sprawę, ale kiedy wróciliśmy do domu rozpoczęłam z Matim rozmowę.
– Wiesz, to trochę dziwne, że Twoja mama zaprasza aż tyle osób. Nie mamy aż takiego dużego budżetu, poza tym nie chcę, żeby było aż tyle gości. Liczyliśmy na 150 max, a zaraz się okaże, że będzie ponad dwieście.
Co Mati na to?
– No wiesz… Z jednej strony masz rację, ale z drugiej nie chcę robić mamie przykrości. Ślub to takie wesołe i wspaniałe wydarzenie i i ona chce się tym ze wszystkimi podzielić. I wiesz.. Moja siostra nie miała takiego dużego wesela, więc chce u nas nadrobić. Poza tym jest z Paros i jak kogoś nie zaprosi, to później będą obgadywać.
– Okej, masz rację – odpowiedziałam lekko rozdrażniona Ale to jest nasze wesele i lepiej żebyśmy zaprosili naszych znajomych, a nie kogoś, kogo nawet na oczy nie widziałam. Widząc, że przegra, ze mną tę batalię, powiedział:
–No dobra, pogadam z nią.
W Grecji temat matki i teściowej jest bardzo wrażliwy. Grecy wychodzą z założenia że żon można mieć wiele ale matkę tylko jedną,A zwłaszcza gdy chodzi o syna …on nigdy nie dorasta zawsze jest małym syneczkim. Więc nie wiem czy jest sens się kłócić z tak błachego powodu ,należy cieszyć się swoją miłością A greckie teściowe i tak będą miały zawsze dużo do powiedzenia-taka ich natura. Grecy to bardzo dobry i spokojny naród ale trzeba poznać i pokochać ich tradycje i zwyczaje A warto bo to piękne tradycje.
Mam takie wrażenie, że to wygląda na ślub twojej teściowej, a nie twój. Przecież masz swoje marzenia o tym jak ma wyglądać twój ślub. Myślę że jednak powinnaś porozmawiać z Matim i teściową na ten temat. I trzymaj się swojego zdania. To jest, a raczej ma być wasz ślub, twój i Matiego nie jej.Trzymam kciuki żeby wszystko było ok.