Grek w Polsce… – zakupy
Życie w innym kraju nie należy do łatwych. Zwłaszcza jak nie zna się języka, a trzeba iść do sklepu. Ostatnio ja nie mogłam zrobić zakupów, więc wysłałam Matiego. Najpierw do Biedronki, a potem do mięsnego. Pół mojej rodziny martwiło się jak on sobie da radę… 🙄😱. A jak wróci do domu? 😱 Przecież nie zna nawet ulicy… Może gdybym mieszkała w Warszawie, to bym się trochę zmartwiła, ale byliśmy wtedy w niedużym miasteczku… Z pochodzenia jest Ateńczykiem, więc co to dla niego 15 tysięczna miejscowość.
Wszyscy w rodzinie byli w szoku, że wrócił cały i zdrowy nawet ze wszystkimi zakupami!! 😱😱
– Mati jak sobie poradziłeś?? – zapytałam kiedy się spotkaliśmy.
– Całkiem nieźle. Tylko pół godziny szukałem wytrawnego wina! A potem, jak podszedłem do kasy, Pani spytała o jakąś kartę (Biedronki).. Miałam gotówkę, to powiedziałem: Nie!
– Brawo, jestem z Ciebie dumna. A jak w mięsnym?
– Powiedziałem to, czego mnie nauczyłaś. Jeden kilo karkówka, proszę!
🤣🤣🤣🤣
Jak myślicie? Jest gotowy, żeby zamieszkać w Polsce! 🤣
Swietnie sie Ciebie czyta.Czy nie pomyslals zeby zajac sie tym profesionalnie ?.
Tak, chciałabym, ale nie wiem od czego zacząć…