Profanacja kawy po raz drugi
Na początku prowadzenia bloga dodałam wpis o profanacji kawy. Możecie przeczytać go tutaj. Wtedy w roli głównej byłam ja i Mati, który przyjechał do mnie do Polski. Dziś chcę opowiedzieć Wam o sytuacji, która zdarzyła się kiedy byłam rezydentką w hotelu.
Jeden z turystów poprosił mnie o zwykłą sypaną kawę. Niestety, barman nie miał jej nie stanie. Proszę Greka o zalanie greckiej kawy Loumidis gorącą wodą.
”Coo? zwariowałaś? Nie ma opcji” – odpowiada poddenerwowany. „Proszę, naprawdę potrzebuję taką kawę”. „Ja tego nie zrobię, jak chcesz dam Ci kawę i gorącą wodę i sama to zrób”.
Wiecie, jacy Grecy potrafią być uparci… Chłopak stał obok i patrzył jak profanuję jego ukochaną kawę… na sam koniec rzucił z pogardą „tureckiej kawy mu się zachciało… u nas w hotelu takiej nie mamy”.
Można powiedzieć, że Grek bardzo dużo zrobi, aby turysta był zadowolony. Ale dopuści do utraty swojej dumy! 😀