Greckie słodycze
Jako, że rozmawiając ze znajomymi najwięcej z Was czytało mój wpis o sałatce greckiej, toteż dzisiaj też będzie o jedzeniu. Ale tym razem o słodkim! Numer jeden, który powinniście spróbować będąc w Grecji to oczywiście Λουκουμαδες (Lukumades). Co to takiego jest? Greckie pączki. Ponoć nie ma nic lepszego niż lukumades. Niestety nie jestem w stanie potwierdzić Wam tej teorii, ponieważ nie jem słodkiego. Ale znajomi się nimi zachwycali. Pączki te są bardzo, ale to bardzo kaloryczne. Czym różnią się od naszych pączków? Przede wszystkim są malutkie. Najczęściej polewa się je miodem lub czekoladą. Dodatkowo posypywane są cynamonem i sezamem/siekanymi orzechami/ sezamem.
Teraz coś dla osób, które, tak jak ja, nie przepadają za słodkim. Często wchodząc do piekarni po chleb, kupowałam spanakopitę (gr. Σπανακόπιτα) lub tiropitę (gr. Τυρόπιτα). Cena nie jest wygórowana, ok. 1.50 euro, a smak jest warty swojej ceny.
Czym są owe przysmaki? To rogaliki / rożki (sama nie wiem jak to nazwać), wypełnione przepysznym nadzieniem. W przypadku spanakopity to szpinak z fetą, cebulą oraz jajkami.
Ciasto, z które są wykonane ma swoją specjalną nazwę „FILO” (gr. φύλλο), co po grecku oznacza liść lub kartka, ponieważ jest bardzo cienkie. Do jego przygotowania nie używa się drożdży, tylko mąkę, wodę, ocet i oczywiście oliwę. Jak dla mnie trochę przypomina ciasto francuskie, chociaż nie wiem czy nie zostałabym uduszona przez Greków za takie porównanie :D.
Na podobnej zasadzie przygotowywana jest tiropita, tyle że w środku zamiast szpinaku mamy mieszankę różnych serów. Osobiście troszeczkę bardziej lubię spanakopitę, ale i tiropitą nie pogardzę. To na pewno jedna z wielu rzeczy, które musicie spróbować będąc w Grecji.