Litochoro – miasteczko u podnóży mitycznego Olimpu
W pobliżu masywu Olimpu znajduje się niewielka wioska o nazwie Litochoro. Pierwsze wzmianki o miejscowości pochodzą z XVI wieku. To idealne miejsce dla osób chcących rozpocząć swoją wspinaczkę na najwyższy szczyt Mitikias (2917 m.n.p.m.). To tam, według mitologii, miało siedzibę 12 bogów Olimpijskich. Z Litochoro prowadzi też droga do Wąwozu Enipeasa oraz słynnych Wanien Afrodyty.
Nazwę Litochoro możemy wytłumaczyć na kilka sposobów. Pierwsza nawiązuje do mitycznej Leto, jednej z tytanid. Można połączyć ją też z bizantyjskim słowem λιτή (+χώρος) co oznacza modlitwę. Ostatnia, najbardziej prawdopodobna oznacza po prostu kamienne miejsce i nawiązuje do architektury tego miejsca.
Zeus w Litochoro
W Litochoro znajduje się muzeum morskie. Pewnie dziwi Was ten fakt, w końcu to miejscowość położona w górach. Aż do reformy administracyjnej z 2011 roku, było to miasteczko portowe, jedno z najważniejszych w okolicy. Dziś mieszka tutaj około 7000 mieszkańców. Miasteczko jest bardzo specyficzne – stare, kamienne domki, wąskie uliczki udekorowane platanami i kilka mniejszych placyków. W centrum znajduje się kościół pod wezwaniem świętego Mikołaja, patrona marynarzy, który nawiązuje do morskiej przeszłości miasteczka.
Kościół św. Mikołaja
Litochoro słynie z najlepiej przyrządzonej baraniny. Sami Grecy przyjeżdżają do tutaj tylko po to, by spróbować tego tradycyjnie przygotowanego dania. A jak wiadomo, najlepiej iść na posiłek tam, gdzie miejscowi. Sukces praktycznie gwarantowany. Ja miałam okazję być w Litochoro w godzinach południowych i już od tej godziny zapachy pieczonego mięsa przyjemnie drażniły mój zmysł węchu. Mam nadzieję, że następnym razem będę miała czas, by wejść do jednej z tawern i sprawdzić, czy faktycznie baranina tutaj jest jedna z najlepszych w całej Grecji.
Tyle o miasteczku. Z napełnionym brzuchem wyruszamy na spacer po wąwozie Enipeasa. To spotkanie z naturą zachwyci praktycznie każdego. Droga jest bezpieczna, prowadzi po drewnianych deskach lub płytach, które ułatwiają podróż. Dzięki temu każdy może nacieszyć się pięknymi widokami, jednocześnie słuchając przyjemnego szumu rzeki, a także śpiewu ptaków. Na końcu wąwozu dotrzecie do wodospadów Zeusa, pod którymi wyżłobione są Wanny Afrodyty. Zgodnie z mitologią to właśnie tutaj bogini miłości schodziła z Olimpu na relaksacyjne kąpiele.
Wanny Afrodyty
O wąwozie możemy dowiedzieć się z innego mitu, dotyczącego Orfeusza, trackiego śpiewaka. Zanim stracił ukochaną żonę Eurydykę, każdy zachwycał się jego głosem i graniem na lirze. Kiedy jej zabrakło, Orfeusz błąkał się po świecie, okropnie fałszując. W wąwozie Enipeasa odnalazły go Bachantki – czcicielki Dionizosa. Nie mogąc słuchać jego śpiewu, rozszarpały go na strzępy. Legenda głosi, że jego głowa, wciąż śpiewając, dopłynęła aż do wyspy Lesbos.
Wyjeżdżając z miasteczka, dotrzemy do Parku Narodowego Góry Olimp. Założony w 1937 roku i jest najstarszym parkiem w Grecji. Na obszarze 4 tysięcy hektarów znajduje się około 1700 gatunków roślin, które stanowi 25% całej roślinności kraju. Z nich wszystkich 28 rośnie tylko w Masywie Olimpu, a 85 tylko na terenie Ellady. Żyje tu 32 gatunki ssaków, między innymi lisy, kozice, jelenie czy wilki, a także 108 gatunków ptactwa.
W drodze do schroniska Stavros, można na chwilę zatrzymać się w monastyrze Świętego Dionizosa. Pierwszy kościół założono w XVI wieku. Został spalony podczas walk o niepodległość Grecji przez Veli Paszę. Mnisi walczyli z okupantem, ale po trzech dniach walk, nie widząc szans na wygraną przełożony klasztoru postanowił powiesić się, razem z 12 pozostałymi zakonnikami.
W 1878, podczas rewolucji mającej na celu przyłączenie regionu Macedonia do Grecji, klasztor stał się schronieniem dla kobiet z dziećmi mieszkających w Litochoro. W 1943 roku został zniszczony przez Niemców, ponieważ ukrywali się tam greccy partyzanci. Od tamtego momentu powoli został odbudowany i tak oto powstał „Nowy Klasztor”, który dziś możemy oglądać. Wewnątrz znajdują się cele monastyczne, miejsca pracy, katolikon na którym namalowane jest Zaśnięcie Bogurodzicy a także ikony namalowane przez Photisa Kontoglou w 1955 roku.
Po odwiedzeniu klasztoru udajemy się do schroniska Stavros. Prowadzi tam droga asfaltowa, także jeśli ktoś nie ma ochoty na spacer to może dojechać tam samochodem. W schronisku możecie napić się herbaty górskiej (gr. τσαι βουνου) lub lokalnie przyrządzanego tsipouro. Za budynkiem znajduje się niewielka polana, z której rozpościera się piękny widok na Riwierę. Schronisko Stavros to idealne miejsce na odpoczynek przed wejściem na Olimp.
Litochoro i znajdujące się w jego pobliżu atrakcje to idealny pomysł na spędzenie bardziej aktywnego popołudnia podczas Waszych wakacji.
A może ktoś z Was był i może pochwalić się doświadczeniami? 🙂