Jeżowiec – nieduże stworzenie żyjące w morzu. My się go obawiamy, bo kiedy kolce wbiją się w stopę… uczucie nie należy do najprzyjemniejszych. A Grecy? Korzystają z morskiego daru i mogą go nawet zjeść!
Zacznijmy jednak od początku. Jeśli nie macie zezwolenia nie możecie wyławiać na własną rękę jeżowców. Kiedy Was złapią… mandat jest naprawdę wysoki. Jest jednak na to sposób. Zawsze można podejść do jakiegoś rybaka i zapytać, czy być może nie złowił jeżowca i Was nie poczęstuje lub po prostu możecie go kupić. Bo tak naprawdę nie ma znaczenia czy będzie on zebrany przez Was, czy kupiony. Ważne, że spróbujecie nowe smaki! A moim zdaniem, koniecznie powinniście go skosztować. W żadnym innym daniu nie poczujecie prawdziwego zapachu i smaku morza.
Co ciekawe, badania archeologiczne dowodzą, że już w czasach neolitu zajadano się jeżowcami. U mieszkańców starożytnej Grecji również często pojawiał się na talerzach. A skąd o tym wiemy? Dzięki fragmentom dzieła „Deipnosophistae” Atenajosa, które opowiada o gastronomii starożytnej. Pisarz opisuje scenę, w której to zaproszonemu na sympozjum Spartaninowi podają na talerzu dziwne danie – całe kolczaste. Mężczyzna nie ma pojęcia co z nim zrobić. Ostatecznie wkłada jeżowca w całości do ust i próbuje pogryźć. Skorupa nie chciała się rozłupać, więc krzyczy poirytowany „Co to za obrzydlistwo! Wolę być głodny niż męczyć się z tym czymś.”
Czasy się zmieniły, gusta też. Jeżowiec stał się przysmakiem nie tylko w basenie Morza Śródziemnego, ale też w Japonii, Irlandii, Skandynawii czy Islandii.
Na świecie występuje około 500 gatunków jeżowców w kolorach od zielonego, przez kawowy, czerwony aż do czarnego. Jadalne jeżowce są rodzaju żeńskiego. Te, które najczęściej spotykamy i sprawiają nam najwięcej problemów kiedy na niego nadepniemy są rodzaju męskiego i nie są jadalne. Jak rozpoznać czy mamy do czynienia z męskim czy żeńskim jeżowcem? Te pierwsze są bardzo czarne, mają duże kolce i meszek przed buzią. Damskie z kolei mają różnorakie odcienie czerni i mniejsze kolce, a na nich często są przyczepione małe kamienie i wodorosty.
Jeżowiec wyłowiony z wody
Najlepiej zbierać jeżowce w pełnię księżyca, kiedy to są wypełnione jajkami, a co za tym idzie, mają więcej ikry.
Zapewne zapytacie, jak otworzyć jeżowca. Najlepiej byłoby, gdybyśmy mieli specjalne narzędzie, coś na wzór dziadka do orzechów. Kiedy jednak jesteśmy na bezludnej wyspie i nie mamy takich przyborów, wystarczy widelec bądź też nóż. Przecinamy skorupę dookoła, zaczynając od strony, w której znajduje się buzia. Następnie otwartego jeżowca wkładamy do wody morskiej, żeby go oczyścić. Wyciągamy wszystkie wnętrzności, pozostawiając pomarańczową ikrę. Możemy ją wydłubać łyżeczką i przełożyć na talerz lub zjeść prosto ze skorupy. Jak przygotujemy danie? W zasadzie, kiedy jest wyczyszczony, jest już gotowe! Surowy jeżowiec smakuje najlepiej. Można dodać cytrynę i trochę oliwy, jeśli akurat macie ją pod ręką.
Jeżowiec podany na przystawkę
Oczywiście, w dzisiejszych czasach powstało wiele pomysłów na to, jak można przygotować jeżowca. W dobrych tawernach z owocami morza będziecie mogli go zamówić jako przystawkę, na przykład na Paros. Ewentualnie możecie podejść w porcie do jakiegoś rybaka i zapytać. Biorąc pod uwagę gościnność Greków, myślę, że nie powinno być problemu, żeby Was poczęstowali.
Kto z Was miał okazję spróbować? 🙂