W Grecji gorączka świąteczna trwa już od jakiegoś czasu. Pierwsze dekoracje bożonarodzeniowe zobaczyłam już na początku listopada! Od tego momentu zaczynają otwierać się sklepy, w których można kupić tylko ozdoby świąteczne. Powoli zaczynają zmieniać się witryny sklepowe – choinki, święty Mikołaj oraz statki można zobaczyć praktycznie wszędzie. Dlaczego statki? Grecja jest krajem nadmorskim. Według tradycji, wiele dzieci w okresie świątecznym przygotowywało statki z kawałka drewna i kartki. Czekali na ojców, braci którzy byli w morskiej podróży i mogli nie dotrzeć na święta, a zabawka miała wyrażać ich tęsknotę i nostalgię. Dziś w wielu domach obok choinki stoi nieduży, przystrojony lampkami statek, który przypomina o greckiej tradycji.
Ateny 2016
Jeśli chodzi o greckie domy, to również tutaj dość szybko zaczyna się ustrajanie. W mieszkaniach robi się kolorowo tak naprawdę od połowy listopada, dlatego też choinki zazwyczaj są sztuczne. Oczywiście nie tylko wewnątrz… Wiele osób lampkami czy Mikołajami przyozdabia też balkony.
W Atenach na ulicach pojawia się bardzo dużo dekoracji świątecznych. Odbywają się cykliczne koncerty czy sztuka na lodzie. Pojawiają się wioski, w których dzieciaki mogą poznać pomocników Mikołaja czy spotkać samego świętego! Restauracje przyozdabiane są lampkami. W Atenach znajduje się kawiarnia, w której możecie poczuć bardzo świąteczny klimat… Little Kook to moja propozycja. Pyszne desery i gorąca czekolada w niezapomnianym klimacie. Proponuję udać się tygodniu, bo w weekendy kolejka jest naprawdę długa.
Kawiarnia Little Kook – Karaiskaki 17, Athina 105 54
Święty Mikołaj… Pomimo, że wielu ich na ulicach nie przynosi w Grecji prezentów! 6 grudnia imieniny obchodzi Agios Nikolaos, który jest patronem żeglarzy i marynarzy. Greckie dzieci z niecierpliwością czekają na 1 stycznia, kiedy to imieniny obchodzi Agios Vasilis i to on obdarowuje je prezentami.
W piekarniach na dużą skalę zaczynają pojawiać się ciasta i ciasteczka świąteczne. Najpopularniejsze z nich to kourabiedes i melomakarona. Te pierwsze to ciastka z migdałem w środku. Posypane są one ogromną ilością cukru pudru i wyglądają jak śnieżynki. Po pozbyciu się jego nadmiaru okazały się całkiem smaczne (przynajmniej dla mnie :D). Melomakarona z kolei to ciastka z syropem pomarańczowym polane miodemi i posypane orzechami. Te były dla mnie zbyt słodkie, ale oczywiście każdy ma inny gust.
Kourabiedes i Melomakarona
24 grudnia po domach zaczynają chodzić kolędnicy. Pamiętam moje zdziwienie, kiedy dwa lata temu wcześnie rano usłyszałam na korytarzu dziwne odgłosy… Okazało się, że to dzieciaki pukają od drzwi do drzwi i śpiewają kolędy. Instrumenty, które mają to… trójkąt. Powiem Wam szczerze, że niespecjalnie mi się podobało ich śpiewanie, przypominało bardziej wycie. Jeśli otworzysz im drzwi, warto obdarować je słodkim lub drobnymi. W Wigilię nie ma wielkiej uroczystości, tak jak u Nas. Wręcz przeciwnie, Grecy spotykają się ze znajomymi, a wieczorem idą potańczyć do klubu.
25 grudnia, czyli Boże Narodzenie to czas spędzany z rodziną. Wtedy wszyscy razem zasiadają do stołu. Pamiętam moje pierwsze (i póki co ostatnie) święta w Grecji. Gdy poszliśmy z Matim do jego rodziców na uroczysty obiad… dla nich nie było to żadne wydarzenie! Większość zasiadła do obiadu w dresach.
Na stole pojawił się indyk (tradycyjne wigilijne danie), sałatka rosyjska (odpowiednik naszej jarzynowej) i kilka innych prostych potraw. Jeśli mam być szczera, byłam raczej rozczarowana. Dodatkowo Mati wtedy był po pierwszej wizycie w Polsce i zachwycał się żurkiem. Wymusił na mnie bym tę zupę przygotowała właśnie dla jego rodziny.
Wyobrażacie sobie? Żurek na Boże Narodzenie… :D. Na szczęście dzień wcześniej, w naszym mieszkaniu zrobiliśmy sobie mały odpowiednik Wigilii, dzięki temu zachowałam trochę naszej tradycji. O naszych pierwszych polsko – greckich świętach możecie przeczytać w tym wpisie.
Wieczorem Grecy ponownie spotykają się ze znajomymi. My zdecydowaliśmy się na to w ostatniej chwili i nigdzie nie mogliśmy znaleźć wolnego stolika! We wszystkich tawernach było mnóstwo ludzi. 26 grudnia, to tak jak w Polsce dzień wolny od pracy.
Święta, święta i po świętach… A jak wygląda Sylwester? Spędziłam go w Atenach dwukrotnie. W tamtym roku udało nam się go spędzić z całą rodziną Matiego. Jest to dość często spotykane, że ten dzień spędza się w gronie rodzinnym. O godzinie 24:00 kroi się Vasilopitę – specjalny wypiek, który ma flouri (złoty pieniążek) w środku. Ten, kto otrzyma kawałek ciasta z flouri będzie miał zapewnioną pomyślność w Nowym Roku.
Gospodarz ma dla takiej osoby przygotowany drobny upominek – zazwyczaj to gouri, talizman, który ma przynosić szczęście. Co ciekawe Vasilopitę kroi się jeszcze długi czas po Sylwestrze – robią to między sobą bliscy znajomi, firmy czy kluby podczas imprezy karnawałowej. Wracając jednak do 31 grudnia…
O 24:00 niebo nie rozjaśnia się od fajerwerków. Wiadomo, tam, gdzie odbywa się główna impreza jest pokaz, ale Grecy nie wychodzą przed dom i nie strzelają petardami tak jak my. Tłumaczą to kryzysem. Koło 1 w nocy młodzi wychodzą z domu i udają się na imprezę. To, co dzieje się wtedy na ulicach Aten.. ciężko jest opisać. Droga, którą normalnie pokonuje się w 20 minut, pokonuje się w godzinę. Imprezy trwają do białego rana. My wychodziliśmy z klubu o 9 rano, a był on jeszcze pełen… 1 stycznia to dzień odpoczynku i spędzania go z rodziną i przyjaciółmi. 2 stycznia sklepy nadal są zamknięte, także jest kilka dni, które można spędzić wspólnie.
Mój szczęśliwy kawałek z tamtego roku 😀
Być może ktoś z Was spędzał ten świąteczny czas w Atenach? Wiele osób mieszkających w Grecji mówi, że Boże Narodzenie spędza się w Polsce, a Wielkanoc w Grecji… I ja w zupełności się z tym zgadzam! Magii naszych, polskich świąt nie da się nigdzie odtworzyć. Dlatego My z Matim po raz drugi, spędzimy święta w Polsce. Już nie mogę się doczekać.