Grecja jest pięknym krajem. Przyjeżdżając tu zachwycamy się pogodą, dobrym jedzeniem, gościnnością Greków. Jednak przebywając tutaj na stałe zaczyna zauważać się pewne cechy mieszkańców, które czasem ciężko zaakceptować. Postanowiłam opisać Wam kilka cech, które w Grekach mnie denerwują, a które dostrzegłam dopiero po dłuższym przebywaniu z nimi.
– UPARTOŚĆ – chyba najbardziej grecka cecha. Czasem mam wrażenie, że już osioł jest mniej uparty niż Grek. Jak coś sobie postanowi, to choćby nie wiem co, nie odciągniesz go od tej decyzji.
– TZW. „CO CHCESZ” – chyba ulubione greckie zdanie. Ciężko w takiej sytuacji o podjęcie decyzji czy zorganizowanie czegokolwiek. „Co robimy na śniadanie? Odpowiedź: co chcesz, ja nie mam problemu. Wyjście ze znajomymi. Gdzie pójdziemy? „gdzie chcecie”. Nikt nie może się na nic zdecydować, a tym samym trudno jest coś zorganizować…
– WCHODZENIE W SŁOWO– Jestem przyzwyczajona, że jak ktoś mówi, to czekam, aż skończy i dopiero wtedy wyrażam swoje zdanie. A w Grecji? Nie! Opowiadam coś Matiemu, a on już zna słowo, które zaraz wypowiem i się wtrąca. Spotkanie ze znajomymi.. Nie zdążysz dokończyć swojej historii, a oni opowiadają już zupełnie inną, tak jakby Twoja zupełnie ich nie interesowała.
– JA WIEM WSZYSTKO NAJLEPIEJ – „moja ulubiona” cecha … „Ja powieszę pranie, ugotuję, bo wiem lepiej” (zwłaszcza polskie danie -.-). Jak jesteśmy u rodziny Matiego to każdy z braci przekrzykuje się, bo to on ma rację. Wtedy na środek wchodzi głowa rodziny – ojciec, który jednym swoim „zrozumiałeś?” pokazuje, że to On tak naprawdę ma rację… Ech, ja nie wiem, że oni się jeszcze nie pozabijali :D. Podczas spotkań ze znajomymi to samo. Każdy z nich, uważa, że to on ma rację, choć często nawet nie mają pojęcia o temacie, który podejmują.
–BRAK TEMATU TABU –. Masz jakiś wstydliwy problem? Nic nie szkodzi, przecież cała rodzina i znajomi muszą o tym wiedzieć, bo przecież to nic takiego. Pokłóciliście się przed wyjściem ze znajomymi? Zaraz po przywitaniu się już o tym wiedzą, dziwne, że nie obdzwonił jeszcze wszystkich swoich dalszych znajomych albo nie napisał tego na facebooku.
– CO TO JEST? KTO TO JEST? – Grecy chyba nie znają przysłowia, że „ciekawość to pierwszy stopień do piekła”. Nie tylko jeśli chodzi o życie prywatne innych osób, takie pytania padają po pierwszych pięciu minutach spotkania. Ale wszystko muszą sprawdzić, dotknąć, powąchać.. tym bardziej jak coś jest dla nich nowe.
– SPÓŹNIANIE – Jestem osobą dobrze zorganizowaną. Staram się być zawsze 5 minut wcześniej, żeby mieć czas się przygotować. A z Matim? „Przecież nic się nie stanie jak się spóźnimy, nie umrzesz od tego. Poza tym w Grecji jesteś wyluzuj i tak będziemy na nich czekać.” I ma rację… W Elladzie umawianie się na konkretną godzinę mija się z celem, bo ze wszystkich osób to tylko ja będę gotowa na wyjście.
– NIEKOMPETENCJA GRECKICH URZĘDNIKÓW– Jeśli wydaje Wam się, że Grecy są tacy mili, pomocni, zawsze uśmiechnięci, to oznacza, że nigdy nie byliście w greckim urzędzie. Chyba tak wygląda piekło… Jeden mówi co innego, odsyła do drugiego, ten do trzeciego. Tak naprawdę to żaden z nich nie ma pojęcia, jakich dokumentów potrzebujesz i każdy z nich żąda innych. Dlatego w takich chwilach trzeba uzbroić się w dużo cierpliwości ale też upartości, w przeciwnym razie nigdy nie dotrwasz do końca. A jakie jest moje ulubione pytanie w greckim urzędzie „To Polska jest w Unii Europejskiej?”.. To tylko pokazuje jaką wiedzą posiadają urzędnicy
Jak widzicie Grecy też mają swoje wady. Pozostaje pytanie, czy potrafisz się do nich przyzwyczaić i z nimi żyć, czy nie… Ja cały czas się uczę, choć teraz rozumiem, dlaczego Greczynki mają w sobie tyle cierpliwości :D.
Świetny artykuł! Strasznie się przy nim uśmiałam, bo mieszkając tu tyle lat przestałam już zauważać te ich wady. Ale masz dużo racji!
To co napisalas to jest najlepsze co w zyciu czytalam.