Grek na polskim weselu..

Kalispera! Z cyklu historie dnia codziennego. Jakiś czas temu byliśmy w Polsce na weselu.  Było dobre polskie jedzenie, wódka, tańce i zabawa do białego rana. Powiem wam, że nie poznałam swojego narzeczonego, który od pierwszej piosenki był na parkiecie i ciężko go było stamtąd zabrać . Dzisiaj ochłonęliśmy i zaczęliśmy rozmawiać…

Odkrywając Limnos cz. 1

Po wyjeździe do Niemiec bardzo tęskniłam za Grecją. Tak bardzo, że gdy tylko dowiedziałam się, że w sierpniu będziemy mieć wolne zaczęłam szukać biletów. LOT zaproponował nam niezłą cenę 330 zł od osoby w dwie strony. I jak tu nie polecieć do „domu”?  Stwierdziliśmy jednak, że nie chcemy zostać w…

Spacer po Pireusie

Kalispera! Z cyklu historie dnia codziennego. Dziś razem z Matim stwierdziliśmy, że mamy dosyć naszego wzgórza. Kolejny wieczór z Breaking Bad też nie brzmiał zachęcająco… Postanowiliśmy udać się na spacer. Pojechaliśmy do Pireusu do portu Marina Zeas. Co mogę powiedzieć? Bardzo dużo ludzi spaceruje… Stwierdziliśmy, że trzy czwarte to ludzie…