Jeden dzień szczęścia…
Obudziłam się we wtorek rano. Kolejny, szary dzień w miejskiej dżungli – pomyślałam. Wiem, nie powinnam zaczynać dnia z pesymistycznym nastawianiem do życia, ale kiedy człowiek ciągle żyje w biegu, a aktualnie nie ma nic do roboty, zaczyna popadać w depresję. Mati, widząc mój smutek, próbował ratować sytuację. – „Co…